DYSKUSJA: "MAMO, DLACZEGO TA PANI MA BRODĘ?"

4.06.2015


Ostatnimi czasy internet obiegła okładka magazynu Vanity Fair ze zdjęciem Caitlyn Jenner w roli głównej. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby wspomniana kobieta jeszcze kilka miesięcy temu nie była mężczyzną. Niegdyś - Bruce Jenner, 65-letni ojciec szóstki dzieci oraz dwukrotny mistrz USA i złoty medalista igrzysk olimpijskich w dziesięcioboju z 1972 roku, a dziś - opiewana chwałą przez samego Obamę królowa Twittera.


Bruce Jenner oficjalnie pokazał się w nowym, kobiecym ciele na łamach lipcowego numeru Vanity Fair.
Z czystej ciekawości zaczęłam przeglądać komentarze internautów na temat magicznej przemiany pana Jenner i zdziwienia mego nie było końca:
"To piękne, że świat w końcu otwiera się na pojęcie 'gender' i LGBTQ. Caitlyn jest przepiękna!",
"Bruce wygląda świetnie jako Caitlyn! Medycyna jest niesamowita."
"(...) myślałam, że to będzie przemiana coś a'la nasza Grodzka, a tu BOOM! Piękna, sexy kobieta i wygląda bosko."
"Caitlyn pięknie i gratuluję, że  w końcu mogła być sobą."
"Ile trzeba mieć w sobie odwagi!"
"(...) Piękny przykład dla wszystkich, którzy chcieliby coś zmienić w swoim życiu, zawalczyć o siebie, ale boją się, że jest już za późno. Jak widać nigdy nie jest."
"(...) Myślę, że ten biedny człowiek był więźniem samego siebie przez całe swoje życie. (...) Odważny krok dla jednego człowieka i wielki czyn dla całego społeczeństwa."
Mmm, prawdziwy bohater!

Między ochami i achami trafiłam także na te negatywne opinie:
"(...) Dla mnie ta sesja jest tak samo niezdrowa jak pokazywanie anoreksji i otyłości na okładkach jako kanon piękna"
"Myślałam, że jestem tolerancyjna, ale chyba jednak nie."
"Nie pokazujecie tego dzieciom."
"Świat wariuje... Z taty zrobiła się mama."
"Nie po to Bóg stworzył kobietę kobietą, a mężczyznę mężczyzną, żeby to teraz zmieniać. Przykro mi, ale to obrzydliwe."
"Cieszę się, że Ameryka jest tak daleko od mojej ukochanej Europy."

Oczywiście odmienne zdanie od razu zostało zaatakowane przez zagorzałych obrońców tolerancji, moralności i prawidłowego, ich zdaniem, zachowania:
"W dzisiejszych czasach tylko Polacy są nadal zacofani, ich przykładem jesteś Ty."
"Proponuję poszerzyć wąskie horyzonty."
"Dziewczyno, w jakim ty żyjesz świecie? W średniowieczu? Zmiana Bruce'a jest niesamowita i stanowi o jego wytrwałości przez tyle lat i dążeniu do życia w zgodzie z samym sobą. Podziwiam go za odwagę. (...)".

W tym momencie pragnę przytoczyć definicję słowa "tolerancja". Słownik języka polskiego określa ją jako "poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań różniących się od własnych".

Dlaczego więc większość społeczeństwa narzuca nam, że musimy akceptować transseksualistów i transwestytów? Gdzie podziała się tolerancja i szacunek wobec rozmówcy, który posiada inne zdanie na dany temat? Czy tolerancja wobec odmiennych zachowań od tych ogólnie przyjętych w społeczeństwie jest jedynie trendem i świadczy o naszej 'nowoczesności'? Gdzie podziały się dawne ideały piękna oraz bohaterstwa?  I biorąc pod uwagę inną, medialną osobę transseksualną - jak do cholery odpowiedzieć dziecku na pytanie "Dlaczego ta pani w sukience ma brodę?"?!

Uważam się za osobę tolerancyjną. Jednak wszystko ma swoje granice. Publiczne i medialne odnoszenie się ze swoją seksualnością i tym co ma/miało się w majtkach tę granicę przekracza. Jak słusznie zauważono: "To co nienormalne staje się normalne, a to co normalne staje się nienormalne".
______________________________

FACEBOOK | INSTAGRAM | SNAPCHAT